Osobiste obrazy nawiązujące do anatomii kobiety, wstydu i odskoczni od problemów są wyjątkowym doświadczeniem dla artystki a także dla widza.
Cristina Camacho porównuje płótno rozciągnięte na szkieletowej ramie do skóry. Jest zarówno ochroną, jak i miejscem ekspresji, jest jedną z wielu warstw ciała, które artysta odrywa, aby odsłonić to, co kryje się pod spodem i wewnątrz. „Kiedy po raz pierwszy zaczęłam wycinać płótno, bardzo chciałam przestać postrzegać płótno jako powierzchnię, na którą spływa farba” – powiedziała dla serwisu Colossal.
W Carne, serii symetrycznych obrazów pociętych i wyrzeźbionych w trójwymiarowe formy, Camacho rozwija swoje wcześniejsze prace, które zgłębiają uniwersalne tematy dotyczące kobiecej anatomii, wstydu i uzdrawiania. Jednak po zdiagnozowaniu rzadkiej choroby i uświadomieniu sobie, że jej szanse na zostanie mamą są ograniczone, zaczęła zwracać się ku temu, co osobiste, tworząc w ramach rozliczenia się z wiadomościami zmieniającymi życie.
„Moja relacja z pracą naprawdę się zmieniła, ponieważ stała się ona narzędziem uzdrawiania i zrozumienia, jak się czuję, zarówno emocjonalnie, jak i fizycznie, w obliczu moich objawów i lęków” – mówi. „Pomysł polegał na tym, aby uzyskać katharsis z powodu moich objawów”.
Obrazy o wysokości ponad półtora metra odzwierciedlają ciało artystki, umożliwiając widzowi spotkanie się z każdym dziełem twarzą w twarz. Miękkie kształty i linie wyłaniają się z centralnego punktu, a czasami Camacho wplata w płótno motywy kwiatowe. „To autoportret moich własnych doświadczeń” – dodaje.
Artystka niedawno wróciła do Bogoty po kilku latach spędzonych w Nowym Jorku, gdzie spędza czas eksperymentując w swoim studiu. Choć wiele prac zaczyna się od precyzyjnych, delikatnych siatek rysowanych przez nią za pomocą linijki, reszta procesu jest bardziej płynna i intuicyjna.
Camacho, która sama siebie określa mianem perfekcjonistki, uważa rzeźbienie na płótnie za ćwiczenie odpuszczania. „Nigdy nie wiem, jak spadnie i jak będzie wyglądać, kiedy ponownie wbiję go w ścianę, bo przecięłam go o stół” – mówi. „Kiedy ponownie zawieszam go na ścianie, płótno po prostu opada, a obraz ożywa”.
Więcej o Carne znajdziesz na stronie artystki. Śledź też jej najnowsze prace na Instagramie.
➔ Obserwuj nas w Google News, aby być na bieżąco!
źródło: Colossal