Ten romantycznym miniserialu obejmuje różne tematy, od historii miłosnej po społeczne nierówności i zawiłości natury ludzkiej w trudnych czasach.
W wstrząsającym spektaklu (i późniejszym miniserialu telewizyjnym) Angels in America (Anioły w Ameryce) dwóch mężczyzn o przeciwnych ideologiach politycznych popada w niebezpieczną miłość, a wszystko to podczas gdy nad nimi unosi się widmo Roya Cohna. W tej sztuce, której akcja rozgrywa się w straszliwym starciu Reagana i epidemii AIDS, pojawiają się też starsze sprawy – rewolucja bolszewicka, pogromy i czystki rządowe wobec makartyzmu z lat pięćdziesiątych. Nowy miniserial Fellow Travelers (SkyShowtime) przenosi tę ostatnią epokę na pierwszy plan, gdy dwóch mężczyzn rozpoczyna romans, będąc niebezpiecznie blisko złowrogich planów Roya Cohna.
Przeczytaj także: „Fellow Travelers” o gejowskiej miłości w trudnych czasach
Serial oparty jest na powieści Thomasa Mallona, która obejmuje dziesięciolecia, ale głównie skupia się na przerażających prześladowaniach Josepha McCarthy’ego. Hawkins Fuller (Matt Bomer) to uprzejmy, przystojny bohater wojenny z Waszyngtonu, dostojny kawaler, który woli spędzać swój prywatny czas na ostrym seksie (zawsze jest dominatorem) z mężczyznami, których spotyka w gejowskich barach i innych miejscach, w których można miło spędzić czas. Jest całkiem dobry w prowadzeniu sekretnego życia, choć oczywiście zawsze w grę wchodzi pewna doza lekkomyślności.
Hawk jest wystarczająco dobrym mentorem Tima Laughlina (Jonathan Bailey), zagorzałego katolika ze Środkowego Zachodu, który całym sercem wspiera wysiłki antykomunistyczne i dzięki pomocy Hawka zaczyna pracować dla McCarthy’ego. W miarę jak ich stanowiska zawodowe stają się coraz bardziej skompromitowane, obaj mężczyźni rozpoczynają namiętny romans, polegający na odpychaniu i przyciąganiu.
Hawk jest pragmatycznym, emocjonalnie odległym przeciwnikiem szczerej tęsknoty Tima. Chociaż obserwujemy, jak Hawk i Tim przechodzą od ukradkowej cielesności w kierunku czegoś w rodzaju prawdziwego związku, wieloosiowa akcjaserialu dość wcześnie mówi nam, że ten związek nie przetrwa. Lata 80. — Hawk jest w długim małżeństwie z córką senatora, a Tim umiera na AIDS w San Francisco.
Fellow Travelers to smutna, pełna gwiazd historia miłosna o ludziach rozdzielonych przez siły polityczne i osobiste, przez wstyd, strach i upór. W miarę rozwoju serialu intrygujące elementy thrillera waszyngtońskiego z wczesnych odcinków – potajemnie przekazywane notatki, zdrady dokonane w bezwzględnej samoobronie – ustępują miejsca bardziej znanemu, pełnemu napięcia melodramatowi. Twórca Ron Nyswaner rozszerza zakres historii poza to co znajdziemy w powieści, sięgając do całej historii walk gejów, gdy ruch ten wkracza w postęp lat 90. i 2000. XX wieku, pośród gorzkich zniszczeń zarazy.
Choć tematy te są wartościowe, serial jest czymś w rodzaju gejowskiej opowieści Grahama Greene’a. Gdyby Fellow Travelers nie odczuwało potrzeby wyciśnięcia łez widza, bohaterowie mogliby zachować większą szczegółowość i bardziej zawiłą głębię. Zamiast tego serial stopniowo spłaszcza tych mężczyzn do stereotypów: Hawk to tragiczny staruszek, który akceptuje siebie dopiero, gdy jest za późno, Tim – młodszy idealista, który staje się męczennikiem dla sprawy. Zaczynamy gorzko tęsknić za zimnym, mądrym początkiem serii, nastrojową atmosferą napięcia i dyskrecji z połowy stulecia.
Tym, co jest niezmienne, jest seks, który Fellow Travelers prezentuje w dosadnej obfitości. W wielu scenach Hawka i Tima w ogniu namiętności pojawia się wyraźna dynamika mocy – która powinna być bardziej namacalna w scenach, w których są ubrani. Na scenie pojawiają się inni kochankowie, zwłaszcza podczas pełnej przygód wyprawy na Fire Island w latach 70. XX wieku, ale Hawk i Tim znajdują się w centrum przedstawienia seksualności gejów w serialu. (Co wiąże się z być może anachroniczną ilością mięśni klatki piersiowej i mięśni brzucha). Nie mogło ich oczywiście zabraknąć, ale te sceny również zachowują się w dziwnej niezgodzie z bardziej papkowatymi i mdłymi aspektami serialu, który wyraźnie chce skonfrontować widza z czymś realnym i emocjonalnym, ale potem gwałtownie powraca do szerokiego sentymentalizmu i dydaktycznego wyciągania wniosków.
To serial niezrównoważony, w którym próbuje się zrobić za dużo na raz. Serial próbuje zróżnicować różne aspekty, wprowadzając wątek poboczny z udziałem ambitnego czarnego reportera Marcusa (Jelani Alladin), zmagającego się z rasizmem w Waszyngtonie i własną femmefobią, gdy zakochuje się w drag queen Frankie (Noah J. Ricketts). Podobnie żona Hawka, Lucy (Allison Williams), na której skupia się końcówka serii, ale wydaje się, że jest to za mało i za późno – jeśli miała odegrać główną rolę w historii, jej perspektywa powinna zostać przedstawiona wcześniej.
Wszyscy zaangażowani aktorzy robią, co w ich mocy, aby uwydatnić to, czego nie ma w scenariuszu. Szczególnie uderzający jest Bomer, który wykorzystuje swój urok, by zarówno uwodzić i odpychać. Jest zręcznie przekonujący jako zmienny działacz polityczny, nawet gdy musi wypowiadać niezgrabne kwestie, takie jak: „Wygląda na to, że w końcu mam randkę z panem Rightem. A może powinienem powiedzieć, panem Right Wing (prawicowcem)”.
Bailey ma za zadanie odwzorować przemianę Tima z sumiennego konserwatysty w lewicowego radykała, wiecznie zmagającego się ze swoją skompromitowaną wiarą. Scenarzyści sprawili, że Tim jest zbyt miły, zbyt zamroczony, zbyt niewątpliwie dobry, aby być strasznie interesującą postacią, ale Bailey przynajmniej sprzedaje słodycz pierwszej miłości i ból jej zakończenia. (Co zdarza się wielokrotnie, gdy Fellow Travelers pokazywani są w różnych liniach czasowych.)
Gra aktorska jest godna szacunku, estetyka jest elegancka i pewna. Fellow Travelers ma zadatki na błyskotliwą, satysfakcjonującą serię, która łączy w sobie intelektualne wyrafinowanie z omdleniem i złamanym sercem romantycznego eposu. Ale serial ma też stać się pobieżną lekcją obywatelską, wypełnioną klepanymi frazesami, w których bohaterowie formułują szablonowe stwierdzenia na temat stanu niesprawiedliwości. Scena tańca narkotykowego zostaje przerwana w zwolnionym tempie, gdy biesiadnicy dowiadują się, że zabójca Harveya Milka, Dan White, został skazany jedynie za nieumyślne spowodowanie śmierci. W serialu pojawia się też AIDS. Pojawiają się odniesienia do Wietnamu i zabójstwa Martina Luthera Kinga.
Wszystko zaczyna przypominać powtórkę pełnego dobrych intencji, ale fałszywego miniserialu ABC „When We Rise”, czegoś, co mogłoby być pokazywane fragmentarycznie klasie w szkole średniej uczącej się o prawach gejów. Nie od tego zaczyna się Fellow Travelers. Szkoda zatem patrzeć, jak serial gubi się, gdy ochoczo buduje swój świat. Gdyby tylko tym ludziom – zawiedzionym, urodzonym w złym czasie – pozwolono po prostu należeć do historii, zamiast zmuszać ich do niezręcznego współżycia z siłami, które ją tworzą.
Serial można oglądać w serwisie SkyShowtime od niedzieli 19 listopada 2023 roku. Kolejne odcinki będą dodawane co tydzień w niedzielę.
➔ Obserwuj nas w Google News, aby być na bieżąco!
źródło: Vanity Fair