„Anatomia pęknięcia” to polska dystopia po izolacji

Powieść Michała Protasiuka pt. „Anatomia pęknięcia” określana jest literacką odsłoną serialu „Czarne lustro” – w księgarniach od 26 marca 2021 r.

„Anatomia pęknięcia” – Michał Protasiuk (książka - przedsprzedaż)

Pierwsza w Polsce książka o naszej przyszłości po izolacji – Anatomia pęknięcia Michała Protasiuka – ukaże się nakładem Wydawnictwa Powergraph już w piątek 26 marca 2021 roku. Już dzisiaj możesz przeczytać fragment, aby sprawdzić jaki klimat ma polska dystopijna powieść, która jest bliższa naszej rzeczywistości niż serial Black Mirror (pol. Czarne lustro) Netfliksa. W wizji przyszłości widzianej oczami autora zanurzamy się w rzeczywistość zdominowaną przez nowe technologie. Podzielony internet, rządzące nami algorytmy i bańki filtrujące – to tematy, wokół których Protasiuk buduje fabułę trzymającą w napięciu jak znakomity thriller.

Koncepcje naukowe i wizje technologiczne bywają trudne do zrozumienia. Anatomia pęknięcia to znakomity przykład, jak można je przybliżyć dobrze napisaną fikcją. Jej osadzenie w bliskim nam świecie – wypalonym upałami Poznaniu czy wśród warszawskiego prekariatu – potęguje wrażenie realności. Michał Protasiuk pokazuje, że nawet zaawansowana technologia nie uczyni ludzi mądrzejszymi – wciąż ulegają gwałtownym emocjom, są podatni na błędy rozumowania. Opowieści Protasiuka to wiarygodne ostrzeżenie przed dystopijną przyszłością, którą wciąż jeszcze mamy szansę zmienić
— Jan Stradowski, Focus

Ta literatura, osadzona w mrocznych, często skandynawskich klimatach, opowiadająca o zdegradowanym środowisku naturalnym, odbierającej nam wolność sztucznej inteligencji czy zjawisku deep fake, jest dla nas – odgrodzonych od świata ekranem telefonu i komputera – niepokojąco aktualna i znajoma. Diagnozuje nasze lęki o przyszłość. 

Jesteśmy plikami w bazach danych. Profilami w mediach społecznościowych. Jeśli ciekawi nas jutro – powinniśmy czytać Protasiuka.


Fragment powieści „Anatomia pęknięcia”

Fikcja polityczna 
+5

#32b8f5 – oto błękit jego oczu na palecie RGB. Wyselekcjo- nowany na podstawie reprezentatywnego sondażu prze- prowadzonego na próbie N=5000 Polaków w wieku 18+. Respondenci oglądali jego podrasowane w Photoshopie foto- grafie z różnymi odcieniami błękitu na tęczówkach i oceniali (w skali 1–7), czy zaprezentowana na zdjęciu osoba to:
– polityk godny zaufania,
– prawdziwy mąż stanu,
– polityk, dla którego najważniejsze są sprawy narodu. Następnie do danych siedli spece od data science i zbudowali model, opisujący zależność pomiędzy intensywnością błękitu w spojrzeniu a profilem idealnego kandydata na prezydenta. Stąd wiedzieliśmy, że #32b8f5 to strzał w dzie- siątkę, lepszy odcień niebieskiego nie istnieje i soczewki kontaktowe zaowocują kilkudziesięcioma tysiącami głosów więcej w dniu wyborów. A te kilkadziesiąt tysięcy mogło mieć decydujące znaczenie. Przecież szli łeb w łeb.

Do wyborów tylko dziewięć dni. Siedzimy w salce konfe- rencyjnej i czekamy na niego. Czterdzieści pięć minut temu skończył debatę z kontrkandydatem i rozdawał uściski dłoni przed studiem telewizyjnym. Potem poszedł coś zjeść. Teraz się spóźnia. Nerwowa atmosfera ostatnich dni kampanii udziela się wszystkim. Wreszcie trzaskają drzwi i wchodzi on.

Maurycy Marzec – kandydat na prezydenta Rzeczy- pospolitej Polskiej, wystawiony przez Socjaldemokratycz- nych Reformatorów, ale wspierany również przez partię Demokratycznego Postępu.

Maurycy uśmiecha się szeroko, odsłaniając równiutką klawiaturę białych zębów, a ja świetnie znam ten uśmiech z innego badania. Wyborcy podłączeni byli do elektroencefa- logramu. O nic ich nie pytaliśmy; tym razem nie korzystaliśmy z danych deklaratywnych. Oglądali po prostu zbiór fotografii Maurycego, na których kandydat składał usta w najróżniej- szych grymasach i inaczej napinał mięśnie twarzy. Elektrody na powierzchni skóry czaszki rejestrowały elektryczną aktyw- ność mózgu: fale alfa, beta, delta, gamma i theta. Analizując kształty krzywych EEG, otrzymaliśmy pełną informację, jakie emocje zostają wzbudzone przez poszczególne miny Maurycego. Na tej podstawie przygotowaliśmy katalog dwu- dziestu jeden dozwolonych wyrazów twarzy, które Maurycy stosował podczas kampanii prezydenckiej, zamierzając wywrzeć na odbiorcach założony efekt. Zero przypadku. Zero spontaniczności. Sto procent skuteczności.

Teraz serwuje nam pozycję numer czternaście z katalo- gu. Pożądany efekt: pozytywne nastawienie, minimalizacja funkcji poznawczych u odbiorcy, wzbudzenie zaufania i pod- świadome przekazanie kontroli (niczym się nie martw, dbam o trudne sprawy, wszystko będzie dobrze, zdaj się na mnie).

Maurycy luzuje krawat i siada. Ktoś podsuwa mu butelkę wody niegazowanej. Pije łapczywie – widok zarezerwowany tylko dla jego najbliższych współpracowników, politycznego zaplecza.

Odrywa butelkę od ust i wodzi po nas spojrzeniem.

— Właśnie widziałem sondaż po debacie — mówi i krzy- wi się, a tym razem jego mina nie mieści się w żadnym z dwudziestu jeden dozwolonych grymasów, przewidzia- nych przez wytyczne kampanii. W naszym gronie może sobie pozwolić na takie odstępstwo od reguł. Tylko tutaj i tylko z zaufanymi ludźmi.

— Jak to się mogło stać?

Patrzy w stronę Doroty, głównej koordynatorki kampanii. Dziewczyna odpowiada:

— Dwa punkty procentowe w dół. Tak, wiem. Dane wła- śnie spłynęły.

— Ale jak?
Dorota dzielnie znosi jego spojrzenie. Pomiędzy otrzymaniem wyników sondażu a przybyciem Maurycego minęło trzynaście minut. Musiała w tym czasie przygotować odpo- wiedź, mając do dyspozycji sztab statystyków z dostępem do superkomputera. Zdążyła. Jest najlepsza w branży.

— W trakcie debaty użył pan siedmiokrotnie słowa „postęp”, obiecując… — wodzi palcem po ekranie tabletu — … „skokowy postęp w efektywności służby zdrowia”, „postęp w innowacyjności gospodarki”…

— Doskonale pamiętam, co powiedziałem, nie musi mi pani przypominać. — Nie odrywa od niej oczu, patrzy stalo- wym wzrokiem, a kąciki ust drgają niemal niezauważalnie. Bawię się myślą, że gdyby teraz ktoś cyknął mu zdjęcie komórką i to zdjęcie wyciekłoby do social mediów i stało się podstawą memów, kosztowałoby go dobre sześć–siedem punktów poparcia.

— Proszę zatem spojrzeć na to. — Dorota bluetoothem spina tablet z wielkim ekranem plazmowym zawieszonym na ścianie. Wyświetlają się skomplikowane linie wykresów. — W czasie rzeczywistym analizowaliśmy strumień tweetów, a algorytm klasyfikował ich wydźwięk emocjonalny, nieoczy- wiste przypadki pozostawiając do oceny żywym ludziom; posadziliśmy do tego większość młodzieżówki, demokraci też pomagali. Tutaj jest absolutny wolumen tweetów nega- tywnych, a poniżej ich procentowy udział we wszystkich tweetach. Proszę spojrzeć tutaj, tutaj i tutaj. — Laserowym wskaźnikiem pokazuje na wykresie trzy ostre piki. — Dwa z nich pojawiają się w minutowym interwale po tym, jak użył pan właśnie słowa „postęp”.

Maurycy milczy. Wyjaśnienia go nie przekonują, czeka na więcej. Dorota jest na to przygotowana.

— Dodatkowo na bieżąco monitorowaliśmy publiczność zgromadzoną w studiu telewizyjnym. Dwanaście kamer łapało każdego widza mniej więcej raz na dziesięć sekund. Obraz trafiał do ekmanowskiego softu face-recognition, który automatycznie odczytywał emocje na podstawie mimi- ki twarzy. — Palcem wskazującym przełącza aplikacje na tablecie. — Interesujące, że zniesmaczenie oraz gniew nasi- lają się w tych samych momentach co negatywne tweety, które widzieliśmy przed sekundą. Wszystko skorelowane z „postępem”.

Teraz jest lepiej. Dorota wreszcie triumfuje. Do Maurycego trafia to wyjaśnienie, jednak cały czas stroi miny spoza dozwolonego katalogu.

— Ale przecież mi tak doradzaliście. — Tym razem nie- regulaminowe spojrzenie zawiesza na mnie. Dorota jest szefową kampanii, a ja głównym doradcą do spraw public relations.

(…)

Więcej przeczytasz tutaj.
Premiera książki „Anatomia pęknięcia” – data zapisana wzorem matematycznym

Informacje o książce

  • tytuł: Anatomia Pęknięcia
  • autor: Michał Protasiuk
  • data premiery: 26 marca 2021 r.
  • wydawca: Wydawnictwo Powergraph
  • data premiery: 26 marca 2021
  • okładka: twarda
  • wymiary: 135 mm × 205 mm
  • liczba stron: 448
  • ISBN: 978836617848-9
  • cena okładkowa: 45,00 zł

źródło: Wydawnictwo Powergraph