Serwis Netflix potwierdził, że dodaje elementy sterujące prędkością odtwarzania filmów i seriali w swojej aplikacji mobilnej na Androida.
Po rozpoczęciu testów tej funkcji w zeszłym roku, wreszcie doczekała się pełnego debiutu. Jak donosi The Verge, od dzisiaj Netflix pozwoli niektórym użytkownikom swojej aplikacji na Androida kontrolować prędkość odtwarzania swoich filmów i seriali. Ta funkcja, która zostanie udostępniona większej liczbie subskrybentów korzystających z urządzeń z systemem Android w ciągu najbliższych kilku tygodni, pozwoli spowolnić filmy z szybkością odtwarzania 0,5x lub 0,75x lub przyspieszyć dzięki opcjom 1,25x i 1,5x. Netflix planuje również wkrótce udostępniać tę opcję w aplikacji na iOS-a i w przeglądarce internetowej (nie ma wzmianki o telewizorach ani dekoderach).
Netflix spotkał się w zeszłym roku ze słowami krytyki ze strony Hollywood, kiedy zaczął testować zmienne prędkości odtwarzania. Firma broniła tej funkcji w październiku i wtedy oświadczyła, że nie planuje jej uruchomić. Ale myślę, że wiele mogło się zmienić w ciągu 9 miesięcy.
Podczas gdy reżyser Judd Apatow i inni martwili się, że zmienne odtwarzanie może zniekształcić ich sztukę, wiceprezes Netflix Keela Robison mówi, że starał się szanować społeczność twórców, ograniczając prędkości przewijania do 1,5x – dla porównaniam na YouTubie można podwoić prędkość tego, co oglądamy. Zmienne ustawienia odtwarzania Netflixa również muszą być włączane ręcznie dla każdego filmu, więc nie będzie obaw, że przez przypadek obejrzysz wszystko ze zmienioną prędkością odtwarzania.
„Postanowiliśmy iść naprzód z kilku powodów” – napisał Robison w poście na blogu. „Podobna funkcjonalność jest dostępna w odtwarzaczach DVD i rejestratorach DVR od lat, a użytkownicy bardzo często o nią proszą. Co najważniejsze, nasze testy pokazują, że konsumenci cenią sobie elastyczność, niezależnie od tego, czy chodzi o ponowne oglądanie ulubionej sceny, czy spowolnienie działania, podczas oglądania z napisami lub gdy osoby mają problemy ze słuchem”.
W ankietach, użytkownicy testujący tę funkcję nie dostrzegali inaczej treści (choć uważam, że trudno to stwierdzić). Teraz rozumiem zamieszanie związane ze zmianą prędkości odtwarzania, ale trudno jest winić Netfliksa za dodanie funkcji, której oczekuje wielu konsumentów. Oprócz YouTube’a, wielu słuchaczy podcastów przyspiesza swoje programy.
Nie jest tak, że każdy serial czy film w serwisie Netflix jest dziełem sztuki, którym trzeba się delektować. Wydaje mi się, że wiele seriali można byłoby obejrzeć, gdyby była możliwość przewinięcia nudnych fragmentów.
źródło: Engadget | The Verge