„Klątwa Von Dutcha” to dokument o popularnej marce, przyjaźni, zdradzie i zbrodni

Trzyczęściowy serial dokumentalny jest kroniką błyskawicznego wzrostu i gwałtownego upadku firmy Von Dutch stojącej za czapkami kierowców ciężarówek, które były wszechobecne na początku XXI wieku.

„Klątwa Von Dutcha. Marka, za którą można umrzeć” (ang. The Curse of Von Dutch: A Brand to Die For)

Miniserial dokumentalny Klątwa Von Dutcha. Marka, za którą można umrzeć (tyt. oryg. The Curse of Von Dutch: A Brand to Die For) opowiada o kontrowersyjnej marce modowej Von Dutch – jest to historia związana z dwoma wszechobecnymi trendami: nostalgią za 2000 rokiem i prawdziwą zbrodnią. Ale serial nie daje ostatecznej odpowiedzi, jaki powinien być ostateczny wniosek z tej szalonej historii, w którą uwikłani byli najwięksi celebryci i cały świat – to, że coś jest popularne, nie zawsze mu oznaczać, że ​​jest to coś dobrego. Wnioski i własne zdanie wyrabia sobie na końcu widz.

Ten 3-odcinkowy seria ogląda się jak obyczajową historię z elementami kryminału – aż trudno uwierzyć, że to wszystko działo się naprawdę.

Wyreżyserowany przez Andrew Renzi, trzyodcinkowy miniserial Klątwa Von Dutcha. Marka, za którą można umrzeć jest kroniką wzlotów i upadków firmy stojącej za czapkami kierowców ciężarówek (truckerów), które zdawały się być przyklejone do głów każdej gwiazdy na przełomie wieków. To saga, która wykracza daleko poza zwykłą bezkrwawą intrygę korporacyjną — zgodnie z obietnicą z pierwszych minut, historia prowadzi do współzałożyciela, który jest sądzony za morderstwo pierwszego stopnia.

Może Cię zainteresować także: „Twórcy manipulacji” to dokument o tym, jak tworzy się niewiedzę

I wydaje się, że od samego początku mamy do czynienia z bardzo pokręcona historią, z trzema mężczyznami, w trzech oddzielnych wywiadach, którzy próbują przypisać sobie zasługę „stworzenia” Von Dutcha. Każdy z nich mówi o sobie, że jest „założycielem i wymyślił Von Dutcha”. Mniej więcej dekadę między powstaniem marki a jej implozją dokument przedstawia historie o narkotykach, gangach, podejrzanych umowach i groźbach przemocy fizycznej w związku z podejrzanymi umowami.

Jest też sama marka Von Dutch, tak nierozerwalnie związana z ustalonym miejscem w czasie, że nie można się oprzeć wrażeniu, że ta paskudna opowieść jest odbiciem samej epoki. (Nostalgia uderza szczególnie mocno, gdy w ścieżce dźwiękowej pojawiają się na wpół zapomniane piosenki, takie jak Butterfly Crazy Town.)

Z pewnością jest to bardzo interesująca historia (w każdej minucie jej trwania), a Renzi zebrał listę osób, które powinny znać ją lepiej niż ktokolwiek inny. Rozmawia nie tylko z założycielami, ale także z ich przyjaciółmi, członkami rodziny i byłymi współpracownikami, a także z czołowymi gwiazdami, takimi jak Paris Hilton i Dennis Rodman, których wsparcie pomogło Von Dutchowi zmienić się z undergroundowej nazwy związanej z kulturą hot-rodów w jedną z najgorętszych logotypy na świecie.

  • „Klątwa Von Dutcha” (ang. The Curse of Von Dutch) CHAPTER 1
  • „Klątwa Von Dutcha” (ang. The Curse of Von Dutch) CHAPTER 2
  • „Klątwa Von Dutcha” (ang. The Curse of Von Dutch) CHAPTER 3

Ale narracja strzela sobie w stopę swoimi ramami. Klątwa Von Dutcha to naprawdę niezręczne połączenie dwóch historii. Jedna dotyczy marki Von Dutch. Druga dotyczy morderstwa, które, choć popełnione przez człowieka związanego z początkami Von Dutcha, wydaje się mieć bardzo niewiele wspólnego z Von Dutchem. Fakt ten jest przesłonięty przez z grubsza liniową strukturę, która ma dodatkowy efekt narzucenia oprawy prawdziwej zbrodni tam, gdzie nie ma miejsca. Whodunit nie jest tak naprawdę wielką tajemnicą — nie ma sporu o to, kto co zrobił i dlaczego. Staje się główną tajemnicą serialu tylko dlatego, że Renzi zataja te podstawowe fakty, by wymachiwać przed widzami obietnicą morderstwa jak tanią, błyszczącą nagrodą.

Ta tendencja do tajemniczości udaremnia wszelkie próby kontekstualizacji jakiejkolwiek informacji przez widza, która jest nam przekazywana. W pewnym momencie pierwszego odcinka temat dotyczy czegoś, co wydaje się nieistotnym wątkiem dotyczącym przyjaciela z dzieciństwa. Chociaż szczegóły okażą się istotne później, w tej chwili nie jest jasne, po co jest nam to przedstawiane. To, że Klątwa Von Dutcha rozwija się głównie poprzez wywiady z ludźmi, którzy byli związani z marką, nie jest to jednak problemem samym w sobie. Ale widoczny brak zainteresowania filmowców poszukiwaniem obiektywnej prawdy między czasem sprzecznymi relacjami świadków. Niekiedy trudno jest ocenić, ile prawdy jest w tym co ktoś mówi. To samo dotyczy samych rekonstrukcji, które Renzi czasami stosuje, aby zilustrować przeszłe wydarzenia.

Czapki z daszkiem marki Von Dutch były stałym elementem w modowym krajobrazie lat dwutysięcznych – nosili je celebryci kalibru Britney Spears i Justina Timberlake’a. Jednak historia znanej firmy odzieżowej nie jest tylko historią oszałamiającego sukcesu. Oto dziwniejsza niż fikcja opowieść, w której świat popkultury przenika się z półświatkiem przestępczym.

Czasami te wstawki stają się wręcz mdłe. Klątwa Von Dutcha rozwijana jest długo, zanim w końcu dowiadujemy się, kto zginął, a nawet przeplata osobne relacje z dwóch niepowiązanych ze sobą wydarzeń, abyśmy mogli zgadywać w minutach poprzedzających wielkie ujawnienie. Czyniąc to, przedstawia morderstwo jako zwykły sposób na urozmaicenie historii o burzliwych dziejach firmy.

Renzi stara się uczłowieczyć zaangażowanych ludzi, aby uniknąć przedstawiania tragedii w surowych kategoriach, takich jak „złoczyńca” lub „ofiara”. Ale szczegóły tego incydentu rozdzierają serce w sposób, który nasuwa pytanie, jak to „czy historia Von Dutcha kończy się morderstwem”, które do niej prowadzi. Toksyczna dynamika, w której jest zakorzeniona, może stanowić fascynującą historię samą w sobie, ale nie ma zbyt wiele miejsca na głębszą eksplorację, gdy Klątwa Von Dutcha porusza sprawy nad samą marką – bardziej można było się skupić nad tym wątkiem.

Podobnie jak sam pomysł zawarty w tytule. Dopiero w ostatniej godzinie filmu dokumentalnego Renzi pyta kilku swoich rozmówców o możliwość, że samo nazwisko Von Dutch (które należało do prawdziwej osoby, która nie miała nic wspólnego z firmą) mogło zostać przeklęte. Większość odpowiada spekulacjami, odważnie próbują zastosować się do czyjejś sugestii – nie brzmią jak ludzie opowiadający się za jakimś mocno zakorzenionym przekonaniem. Wydaje się, że to kolejna próba dodania intrygi do historii, podczas gdy sama marka Von Dutch ma ich mnóstwo. To, czego naprawdę potrzebował tej serial, to więcej wniosków i nauki, gdy patrzymy wstecz na szalone dni minionych epok — poczucia perspektywy.

Serial z pewnością ogląda się dobrze – jest dla wszystkich, którzy nie znają marki, interesują się modą i popkulturą, lub chcą usłyszeć prawdziwą historię o tym jak łatwo zniszczyć coś, co mogło trwać do dziś.

Miniserial Klątwa Von Dutcha. Marka, za którą można umrzeć można obejrzeć na kanale CANAL+ Dokument lub w dowolnym momencie online w serwisach VOD: Player oraz CANAL+ online.

➔ Obserwuj nas w Google News, aby być na bieżąco!

źródło: Hulu | The Hollywood Reporter