Główną bohaterką serialu komediowego „Ktoś, gdzieś” (Somebody Somewhere) jest Sam, na pozór typowa mieszkanka stanu Kansas, która ma wrażenie, że nie pasuje do swojego rodzinnego miasteczka.
W nowym serialu Ktoś, gdzieś od HBO (tyt. oryg. Somebody Somewhere) postać grana przez Bridget Everett nie jest zadowolona, gdy jej przyjaciel Joel (Jeff Hiller), wesoły przeżywający kryzys, dzieli się swoją wizją. „Śnij, ile chcesz, Joel, ale to jest przyszłość” – deklaruje, wskazując na beżowy pokój wokół siebie, by wskazać świat, na który są skazani. „Jesteśmy po czterdziestce. I jeszcze się to nie wydarzyło, prawda? To się nie zdarzyło dla ciebie, nie zdarzyło się dla mnie – a to dlatego, że to się nie wydarzy”.
To moment nihilizmu w komedii, która znajduje sposób na życie po przeżytej tragedii. Tutaj Everett – urodzona w Kansas artystka standupowa i kabaretowa, znana z występów w „Inside Amy Schumer” – gra Sam, wersję siebie, której nigdy nie odkryto. Sam ma potężny głos, którego prawie nie może znieść. Mając do czynienia z rodziną i przyjaciółmi, wnosi komiksową dosadność do sytuacji, w których jej bliscy woleliby szybować po powierzchni. Łatwiej jest udawać, jak robi to Joel, że kiedyś sprawy mogą się jakoś poprawić, niż przyznać, że wydaje się to niemożliwe.
Życie wystawia na próbę cynizm Sam: sugeruje, że wybiera ona również łatwe wyjście, ulegając przekonaniu, że poprawa jest niemożliwa. Ale zadziorność Sam i jej walka z rzeczywistością bycia sobą sprawiają, że obraz ukazany w Ktoś, gdzieś wydaje się świeży. Bohaterka przeżywa stratę po zmarłej siostrze, mimo że członkowie rodziny wolą iść dalej. Walczy bardziej o małżeństwo swojej ocalałej siostry Tricii (Mary Catherine Garrison) niż Tricia lub jej mąż (Danny McCarthy). Opowiada twardą prawdę swojemu ojcu (Mike Hagerty), rolnikowi, który jest zbyt chory, by radzić sobie ze swoimi uprawami i radzi sobie z matką (Jane Brody), która jest uzależniona od alkoholu, a cała rodzina musi to ignorować.
A Sam, z niemałym wysiłkiem, pracuje nad stworzeniem celowej społeczności, składającej się z ludzi — takich jak Joel i Fred Rococo, badacz gleby, grany przez drag kinga Murraya Hilla — dla których wydaje się, że nie ma dla nich miejsca w małym miasteczku Kansas.
Występ Everett w tym serialu jest zupełnie inny, niż mogłyby się spodziewać osoby zaznajomione z jej twórczością. To sprawia, że jest to postać, którą niektórzy mogą uznać za trudną do przyjęcia. Prawdziwa Everett ma zuchwały, pewny siebie głos, zaangażowany w pracę nad radosnymi piosenkami o poszukiwaniu i znajdowaniu przyjemności. Tutaj jednak się powstrzymuje. W przedostatnim odcinku sezonu, po rozrachunku z matką, Sam próbuje coś naprawić. Cicho i delikatnie śpiewa kilka wersów standardowego „Sh-Boom” – „Życie może być snem”. Wersja Chords z 1954 r. pojawia się z rykiem w napisach końcowych, jakby chciała podkreślić, jak wiele ze swojego daru, skądinąd konfrontacyjnej Sam, powstrzymuje, by się chronić.
Nawet postać, której brakuje zahamowań, jeśli chodzi o radzenie sobie ze szczerą prawdą, ma w sobie hamulce. A Ktoś, gdzieś staje się, w trakcie wzruszającego sezonu, który nie trwa zbyt długo, studium demontażu tych murów i odkrywania, jakie talenty — dla sztuki, dla przyjaźni, dla bycia prawdziwym sobą — mogą rozkwitnąć w nowej rzeczywistości.
Serial Ktoś, gdzieś (Somebody Somewhere) zadebiutował w niedzielę 16 stycznia 2022 roku w HBO GO.
➔ Obserwuj nas w Google News, aby być na bieżąco!
źródło: The Variety