Lifestage od Facebooka, to przeznaczona dla nastolatków mobilna aplikacja społecznościowa, skupiająca się wokół profili wideo.
Jeśli jesteś uczniem lub studentem poniżej 22 roku życia i chętnie nawiążesz kontakt z innymi osobami to Lifestage może być odpowiedzią na potrzebę serwisu społecznościowego z postami w formie wideo! Lifestage został stworzony przez 19-letniego Michaela Saymana, aby pomóc dostosować Facebooka do potrzeb komunikacyjnych współczesnych nastolatków.
O ile Facebook był czymś cool 10 lat temu, to obecnie takie aplikacje jak Snapchat, czy Instagram są miejscem w internecie, gdzie komunikuje się młodzież. W aplikacji mobilnej Lifestage sygnowanej przez Facebooka można stworzyć swój profil wideo i dzielić się nagranymi przez siebie filmami ze znajomymi – Ci co pamiętają MySpace, z pewnością przywodzą teraz na myśl ten serwis.
Po zarejestrowaniu się i wybraniu szkoły, Lifestage wyświetli inne profile wideo z Twojego liceum lub szkoły znajdującej się w pobliżu. Pod warunkiem jednak, że przynajmniej 20 osób z danej szkoły już używa tej aplikacji. W aplikacji można nagrać film i nałożyć na niego rozmaite filtry, a następnie opublikować na swoim profilu. Materiał wideo ma być nową formą „pisania” postów, do których przywykło młode pokolenie. Nawet informacje o sobie, użytkownicy będą nagrywać w formie filmików.
A tak wygląda ikona aplikacji:
Lifestage, jak zapewniają twórcy usługi, nie będzie jednak kolejnym komunikatorem, ani ma nie być klonem aplikacji Snapchat.
Niektóre z kluczowych cech aplikacji Lifestage obejmują:
- Nie chodzi tylko o to, aby budować swój profil wideo w oparciu o szczęśliwe zdarzenia – w serwisie możesz publikować zarówno rzeczy, które lubisz, jak i te, które Ci się nie podobają. happymoments-zbudować profil wideo.
- Poprzez aplikację możesz publikować i wymieniać filmy na temat tego co robisz – kiedy chcesz i gdzie chcesz.
Aplikacja dostępna jest obecnie jedynie w USA i tylko na urządzenia z systemem iOS. Niestety nie wiemy, kiedy i czy w ogóle aplikacja będzie dostępna w Polsce.
