Te dwie ważne premiery serwisu Netflixa warto zanotować, tym bardziej, że pojawią się w pierwszym tygodniu grudnia 2024 roku.
Zbliża się ostatni miesiąc roku, a Netflix z pewnością ma kilka ważnych premier w zanadrzu dla swoich użytkowników. Wiele z nich już wszyscy znają, jak na przykład wyczekiwany drugi sezon Squid Game, który ukaże się dzień po Bożym Narodzeniu. W tym wpisie jednak podkreślę dwa wyróżniające się tytuły Netflixa, które pojawią się już za kilka dni.
Pierwszy to serial, a drugi to film — i chociaż nie mogłyby się bardziej od siebie różnić, jestem przekonany, że oba przyciągną ogromna grupę widzów. Zwłaszcza, że film pojawi się w tygodniach poprzedzających Boże Narodzenie i przedstawi historię narodzin Chrystusa.
Oto co wiemy o serialu Black Doves i filmie Maryja (tyt. oryg. Mary).
Black Doves (5 grudnia)
W czwartek 5 grudnia 2024 roku zadebiutuje pełen akcji dramat szpiegowski Netflixa rozgrywający się w Londynie w okresie Bożego Narodzenia. Występują w nim Keira Knightley w roli głównej, jakiej nigdy wcześniej nie widzieliście.
W Black Doves, stworzonym i napisanym przez Joe Bartona z Giri/Haji, Knightley gra matkę, żonę i zawodową szpieg o imieniu Helen Webb. Od ponad dekady zdradza tajemnice swojego męża polityka tajemniczej grupie o nazwie Black Doves — a kiedy sekretny kochanek Helen, Jason, zostaje zamordowany, mistrzyni szpiegostwa Helen wzywa jej starego przyjaciela Sama (w tej roli Ben Whishaw), aby zapewnił jej bezpieczeństwo.
Według Netflixa Sam jest „wytwornym, pijącym szampana zabójcą. Ale ponieważ nie działa od czasu nieudanej misji o katastrofalnych konsekwencjach, wraca do domu do Londynu, który znacząco sią zmienił w tym czasie. Ponieważ jego przeszłość może mu zaszkodzić, jego zadaniem jest ochrona Helen, podczas gdy ona bada, kto zabił Jasona i dlaczego”.
Helen i Sam wyruszają na misję, która zaprowadzi ich w samo serce ciemności, inaczej znane jako mroczny londyński półświatek, który jest powiązany z nadchodzącym kryzysem geopolitycznym. Szpiedzy, skorumpowani politycy, dzika bohaterka kobieca, taka jak Knightley, która z łatwością rozwala złych facetów — serial jest w zasadzie workiem pełnym wszystkiego, czego chcesz w dramacie szpiegowskim.
Maryja (6 grudnia)
Ten film to biblijna epopeja o dojrzewaniu, w której Maryja po cudownym poczęciu zostaje odrzucona przez społeczeństwo i zmuszona do życia w ukryciu. Kiedy król Herod wszczyna morderczy pościg za nowo narodzonym Jezusem, Maryja i Józef uciekają — związani wiarą, pełni odwagi i determinacji — aby za wszelką cenę uratować mu życie.
To jednak w zasadzie reguła – prawie zawsze, gdy Hollywood wkracza w biblijne treści, wahadło przechyla się bardziej w stronę rozrywki niż dokładności materiału. Możesz sam zobaczyć, co mam na myśli, oglądając poniższy zwiastun, ale w skrócie Biblia nie mówi zbyt wiele o życiu Maryi i Józefa. I zdecydowanie są pewne anachroniczne, współczesne pomysły, które zostały wplecione w film (nie żebym spodziewał się czegoś innego po Netflixie).
Ten biblijny epos o dorastaniu przedstawia historię Maryi z jej perspektywy i opowiada o niezwykłej podróży, która doprowadziła do narodzin Jezusa. Wybrana, aby sprowadzić Mesjasza na świat, Maryja (Noa Cohen) po cudownym poczęciu zostaje odrzucona przez społeczeństwo i zmuszona do ukrywania się. Kiedy król Herod (Anthony Hopkins) rozkazuje odnaleźć i zabić jej nowo narodzone dziecko, Maryja i Józef (Ido Tako) uciekają — związani wiarą, pełni odwagi i determinacji — aby za wszelką cenę uratować mu życie. Wyreżyserowany przez DJ Caruso („Niepokój”, „Jestem numerem cztery”) film pokazuje religijną ikonę od strony, której nikt nigdy wcześniej nie widział.
Reżyser jest znany z filmu o seryjnym mordercy (Disturbia z 2007 roku).
➔ Obserwuj nas w Google News, aby być na bieżąco!
źródło: Netflix | BGR