Dlaczego „Wszystko wszędzie naraz” zdobył 7 Oscarów?

To koniec przewidywalnych zdobywców Oscarów — nieszablonowy film „Wszystko wszędzie naraz” zdobył w tym roku Oscary w najważniejszych kategoriach.

Kadr z filmu „Wszystko wszędzie naraz” (Michelle Yeoh)
Kadr z filmu „Wszystko wszędzie naraz” (Michelle Yeoh)

Podczas tegorocznej 95. ceremonii rozdania nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej, aż siedem Oscarów zdobył film Wszystko wszędzie naraz (tyt. oryg. Everything Everywhere All at Once), w którym parówki grają palce, kamienie mają emocje, a aktorami są prawie sami Azjaci. Ale to nie dzięki temu rozbili bank podczas gali Oscarów w 2023 roku. Zwycięzca najlepszego filmu – który pomimo swojej maksymalistycznej nazwy nie jest „wielkim” filmem, jak niektóre z konkurencyjnych nominowanów do nagrody Best Picture – zdobył wielką nagrodę.

Oscary można było oglądać na CANAL+ online, a już w poniedziałek 13 marca 2023 roku o godz. 22:35 będziemy mogli obejrzeć skrót najważniejszych wydarzeń z oscarowej gali.

Dziwny, słodki i szalony, nakręcony przy skromnym budżecie i wydany wiosną, rozpędzał się powoli, z ograniczoną promocją. Ale kiedy zaczął nabierać rozpędu, stał się siłą, z którą trzeba się liczyć.

Powód był staromodny i prosty: poczta pantoflowa. Nie tylko przypadkowe rekomendacje, ale żywiołowa poczta pantoflowa. Ludziom, którzy widzieli Wszystko wszędzie naraz, podobał się ten film — a w wielu przypadkach zakochali się w nim po uszy.

Jest to multiwersum komediodramatu akcji o rodzicach imigrantach, którzy prowadzą pralnię, kontrolowaną przez IRS. Są sztuki walki i parówki, są skały z wyłupiastymi oczami, są nawiązania do Ratatouille i filmów Wong Kar Wai oraz melodyjne stylizacje jednego przeboju cudownego zespołu Nine Days. Widzowie tweetowali, dzwonili do swoich mam i przyprowadzali swoich przyjaciół.

Co ważne, jedynym miejscem, w którym można było zobaczyć ten film przez długi czas, były kina. W świecie, w którym czas od wielkiego ekranu do transmisji strumieniowej szybko się kurczy, ten był grany w kinach przez kilka miesięcy.

Ci co go widzieli mówią, że był to świetny film do obejrzenia w kinie. Tak, to film widowiskowy, z mnóstwem efektów i walk, zabawnym udźwiękowieniem i oczywiście fabułą obejmującą multiwersum. Ale podejrzewam, że największa zaleta filmu Wszystko wszędzie naraz było to, że przypomniał ludziom o zabawie, jaką daje wspólne oglądanie filmu. Wspólny śmiech i płacz i wzruszenie. Być może jest większe zapotrzebowanie, niż myślimy, aby zobaczenie siebie na ekranie lub poczuć odzwierciedlenie tęsknoty za uczciwym związkiem z rodzicem lub dzieckiem.

To daje ten film — o niskim lub średnim budżecie (około 15 milionów dolarów), który zarobił dużo pieniędzy (ponad 100 milionów dolarów), a pieniądze to język, którym Hollywood przemawia najlepiej. Ale w filmie wystąpił też zestaw gwiazd z prawdziwą charyzmą i długą historią w kinie — z których trzy zdobyły Oscary — i bardzo entuzjastyczną rzeszę fanów oraz, jak wiele osób powtarzało, gdy film nabierał rozpędu, dużo serca. Wszystko to od dwóch facetów, których najbardziej godnym uwagi dziełem było wiele teledysków i dziwnie poruszający film o pierdzących zwłokach.

Okładka płyty DVD z filmem „Wszystko wszędzie naraz”
Okładka płyty DVD z filmem „Wszystko wszędzie naraz”

Przez długi czas wydawało się, że nie może wygrać. Zwycięzcy Oscarów zawsze wydają się być czymś w rodzaju konsensusu — filmem, który większość ludzi bardzo lubiła, a nie filmami, które mogły dzielić. Przez dziesięciolecia wydawało się, że Akademia faworyzuje tylko filmy, które przemawiają do jej przeważnie starszych, głównie amerykańskich, głównie białych członków: prestiżowe dramaty i eposy historyczne oraz filmy o filmach.

Ale ta wygrana sugeruje, że era łatwo przewidywalnych zwycięzców najlepszego filmu może naprawdę się skończyć. Możesz dowiedzieć się czegoś o biznesie od zwycięzców — zwłaszcza dla najlepszego filmu. I to jest najnowsza z serii niespodzianek (takich jak Moonlight, The Shape of Water i CODA), które przeciwstawiły się konwencjonalnym podejściom do Oscarów. Z pewnością wynika to po części z rosnącej liczby członków, która zmienia demografię Akademii, a wraz z nią dywersyfikację gustów.

Jednak to może nie być jedyny powód, dla którego Wszystko wszędzie naraz wygrał tegoroczne Oscary. Trudno pozbyć się wrażenia, że Hollywood jest w poważnych tarapatach — bo tak właśnie jest. Podwójna fala pandemii i pośpiech studiów, by trafić do serwisów streamingowych, sprawiły, że branża się zatacza, a jeszcze przed kilkoma laty decyzja o coraz większym skupieniu zasobów na megabudżetowych hitach kinowych na całym świecie pozostawiła na lodzie filmy średniobudżetowe — takie, które były powszechne 25 lat temu.

Mam wielką wiarę w nasze historie. Te historie zmieniły moje życie i wiem, że robią to od pokoleń. Wiem, że sobie z tym poradzimy.

— powiedział reżyser Daniel Kwan, połowa duetu reżyserskiego Everything Everywhere, znanego jako „Daniels”

Rozsądne jest więc zastanowić się, czy część miłości do Wszystko wszędzie naraz ze strony Akademii – która wciąż postrzega siebie, na dobre i na złe, jako opiekunów i promotorów amerykańskiego przemysłu filmowego – ma coś wspólnego z ekscytacją.

Miło jest zobaczyć, jak ludzie tacy jak Michelle Yeoh i Ke Huy Quan, którzy przez całe życie pracowali z dużo mniejszym uznaniem, niż na to zasługują, zdobywają nagrody przez cały sezon. Miło jest udowodnić, że w przeciwieństwie do popularnej hollywoodzkiej mądrości, amerykańscy widzowie są gotowi i chętni do obejrzenia filmu, który jest częściowo w języku mandaryńskim, opowiada o rodzinie imigrantów i który nie nie przypomina nic innego, co widzieliśmy do tej pory.

Ale jest też fakt, że jest to film z oryginalnym, pomysłowym scenariuszem, który miesza gatunki i udało mu się osiągnąć ogromny zysk przy skromnej inwestycji. Czy nie warto na niego głosować? Jeśli film taki jak ten może zarabiać i zdobywać uznanie, to czy reprezentuje przyszłość Hollywood, a może jego zbawienie?

Ciężko powiedzieć. Wszystko wszędzie naraz jest tak oryginalny, że pomysł, by tworzył imitacje, jest przygnębiający.

Mimo to, siedem zdobytych Oscarów jest znaczące i warte zuznania. Czasami wydaje się, że Hollywood beznadziejnie zgubiło swoją drogę. Ale nawet, jeśli wydaje Ci się, że Wszystko wszędzie naraz nie jest dla Ciebie – lub jeśli jesteś jednym z jego największych fanów lub czymś pomiędzy – jego wielka noc na Oscarach może zwiastować poważną zmianę, która zachodzi w Akademii.

Film duetu Daniels pt. Wszystko wszędzie naraz jest dostępny do obejrzenia na Amazon Prime Video.

Daniel Kwan i Daniel Scheinert (dla wygody mówią o sobie Daniele – ang. Daniels) mają zaledwie po 35 lat i poznali się na studiach. W 2013 roku stworzyli, równie szalony co swój oscarowy film, wideoklip do utworu Turn Down for What DJ Snake’a i Lil’ Wayne’a:

Ten teledysk od razu zdobył popularność w sieci i dał im fundusze na stworzenie w 2016 roku swojego fabularnego debiutu pt. Człowiek scyzoryk z Paulem Dano i Danielem Radcliffem. Przy budżecie zaledwie 3 mln dolarów zarobił dwa razy tyle, i wygrał w konkursie głównym festiwalu Sundance.

➔ Obserwuj nas w Google News, aby być na bieżąco!

źródło: VOX