W „The Devil’s Hour” Peter Capaldi przerazi nawet najbardziej odpornych

W tym trzymającym w napięciu sześcioodcinkowym thrillerze psychologicznym występują Peter Capaldi i Jessica Raine.

„The Devil's Hour” (Amazon Prime Video, 2022)

Nie będzie tu przesadą, jeśli powiem, że tył głowy Petera Capaldiego jest najbardziej przerażającą rzeczą w pierwszym odcinku The Devil’s Hour – nowego upiornego sześcioczęściowego dramatu Amazon Prime Video autorstwa Toma Morana. Mam na myśli jedynie utrwalenie niedocenianej prawdy, że Capaldi jest obecnie najbardziej przerażającym aktorem. Jedynym powodem, dla którego pokolenie dzieci nie doznało trwałej traumy z powodu jego lat jako Doctor Who, jest to, że nie wiedzą jeszcze wystarczająco dużo o życiu. Jeśli to zrobisz, zobaczysz, że wszystko to żyje na twarzy Capaldiego i że większość z tego to cierpienie, żal i ból.

Zobacz też: „Oddział specjalny Echo 3” już na Apple TV+

Na początku widzimy niewiele z tego nawiedzonego oblicza, choć jasne jest, że jego postać jest osią, wokół której wszystko się kręci. Naszym głównym zmartwieniem jest Lucy (Jessica Raine), zmęczona pracownica socjalna, która również zajmuje się starszą matką cierpiącą na demencję, końcem jej małżeństwa z Mikiem (Phil Dunster) i nieosiągalną, rozdzierającą serce zagadką dziecka, Isaaca (Benjamin Chivers). Jest pozbawiony emocji, podatny na sugestie, wrażliwy i skłonny do widzenia i słuchania postaci niewidocznych dla innych. Lucy budzi się każdej nocy dokładnie o 3:33 rano, wyrwana z okropnych wizji podczas snu. Czy są to zwykłe koszmary senne spowodowane aktualnymi stresami i napięciami, czy skutkiem ukrytej traumy – jak sugerują inne chwilowe halucynacje i pozorne retrospekcje? A może, jak sugeruje twarz Capaldiego, coś gorszego?

Tymczasem DI Ravi Dhillon (Nikesh Patel) – uprzejmy młody człowiek, chyba że wymiotuje na krwawe miejsca zbrodni – prowadzi śledztwo w sprawie okrutnego morderstwa. Sprawca jest powiązany ze zniknięciem młodego chłopca wiele lat temu, a pod koniec pierwszego odcinka dowiadujemy się, że także z Lucy.

Istnieje postać Izaaka, która łączy Omen i szósty zmysł. Są migoczące postacie, na wpół dostrzeżone i zniknięte. Obrazy zakrwawionych miękkich zabawek i rąbków koszuli nocnej oraz strzelby pod brodą. Wszędzie są cienie.

A potem jest Capaldi, przykuty kajdankami do stołu w zaciemnionym pokoju przesłuchań, rozmawiający gnomicznie z Lucy o wszystkim, co się wydarzyło, a do czego nie jesteśmy jeszcze całkowicie wtajemniczeni. Element nadprzyrodzony jest na razie mniej ważny niż ostry psychologiczny horror. Jest to genialnie zrobione. Jeśli reszta serii dorówna tej, czeka nas naprawdę przerażająca uczta.

➔ Obserwuj nas w Google News, aby być na bieżąco!

źródło: Amazon Prime Video | The Guardian