„1899” jest pełne tajemnic do samego końca

Najnowszy thriller z zagadkami Netfliksa pod tytułem „1899” nie jest tak skory, aby dać nam wszystkie odpowiedzi.

„1899” serial Netflix

Żyjemy w dobrych czasach dla fanów seriali telewizyjnych z łamigłówkami. Pomiędzy katastrofą samolotu Yellowjackets, przerażającym biurem Severance’a i wielką dziurą w Outer Range, jest wiele rzeczy do zajęcia na czacie grupowym fanów teorii. Dołączenie do tej stale rosnącej listy dołącza serial 1899 w serwisie Netflix. Ośmioodcinkowa seria zawiera szczerze mówiąc zadziwiającą liczbę tajemnic i zwrotów akcji w czasie jej trwania, co czyni ją idealną do snucia teorii. Nadal nie jestem do końca pewien, co to wszystko oznacza, jeśli w ogóle ma jakieś znaczenie, ale świetnie się będziecie bawić, próbując dopasować elementy do siebie.

Zobacz też: Serial „Krakowskie potwory” od 18 marca na Netflix

Serial 1899 pochodzi od Jantje Friese i Barana bo Odara, tego samego zespołu kreatywnego, który stoi za innym thrillerem Netflixa – niemieckim serialem Dark. Z kolei 1899 to projekt wielojęzyczny. Odbywa się na statku pasażerskim w (oczywiście) roku 1899, a statek przewozi grupę podróżującą z Europy do USA. Jest para nowożeńców z Francji (Mathilde Ollivier i Jonas Bloquet), zamyślony niemiecki kapitan (Andreas Pietschmann), hiszpański ksiądz i jego zepsuty brat (José Pimentão i Miguel Bernardeau), chińska matka i córka (Gabby Wong i Isabella Wei), polscy i angielscy pracownicy fizyczni oraz dolny pokład wypchany między innymi biednymi duńskimi pasażerami. To międzynarodowy zespół, ale w centrum tego wszystkiego jest Maura (Emily Beecham), angielka, która studiuje medycynę, ale tak naprawdę nie może praktykować, ponieważ jest kobietą.

Jak to zwykle bywa w tego typu historiach, bohaterowie na początku nie mają ze sobą wiele wspólnego, poza tym, że przed czymś uciekają – i wszyscy skrywają ważny sekret. Podobnie jak we wczesnych dniach Lost, każdy odcinek rozpoczyna się retrospekcją do konkretnej postaci, dając nam trochę wglądu w to, kim są i dlaczego znaleźli się na statku. To by było na tyle dramatu, ale 1899 to nie tylko studium postaci. Sytuacja staje się dość dziwna dość szybko.

Tajemnice są na równi z opowieścią o grupie ludzi utkniętych na łodzi. Ale potem statek wchodzi w kontakt z Prometeuszem – prawie identyczną łodzią, która w tajemniczy sposób zatonęła cztery miesiące wcześniej. Możliwe są to obserwacje duchów a mgła jest tak gęsta, że ​​Stephen King byłby dumny. Są postacie z utraconymi wspomnieniami, niejasnymi motywacjami, a ostatecznie nawet buntem, gdy ludzie umierają, a gniew wybucha. Ale te wczesne objawienia stają się normalne w porównaniu z prawdziwą rzeczywistością 1899 roku.

To jednak trochę trwa. Tak naprawdę dopiero w ostatnich kilku minutach skala tego wszystkiego staje się dość oczywista. Wcześniej czeka na widzów zbyt wiele wskazówek i tajemnic, by je zliczyć. Jest to serial, na który będziesz chciał zwrócić szczególną uwagę, częściowo dlatego, że nie chcesz przegapić ważnych szczegółów, ale także dlatego, że dialog jest w wielu językach. Kamera uwielbia zatrzymywać się nad wskazówkami, upewniając się, że zauważysz numer kabiny w pokoju lub tekst w odręcznym liście.

Zabawa w serialu polega mniej na ostatecznym ujawnieniu tajemnicy, a bardziej na śledzeniu wszystkich małych i dziwnych szczegółów, które prowadzą cię do tego punktu. Nie potrwa długo, zanim wszędzie zauważysz trójkąty i piramidy. Naprawdę trudno powiedzieć za dużo bez psucia zabawy, ale można potwierdzić, że nawet koneserzy narracji z łamigłówkami, wciąż nie będą w stanie zorientować się, dokąd zmierza serial, co może być w sumie dobre. Właśnie wtedy, gdy pomyślisz, że wiesz o co chodzi, pojawi się jakaś dziwna nowa wątpliwość.

Jest kilka dziwactw. Serial ma bardzo dziwną tendencję do kończenia każdego odcinka klasyczną rockową piosenką, która wydaje się całkowicie nie na miejscu pośród surowej, industrialnej ścieżki dźwiękowej. A bohaterowie naprawdę uwielbiają monologować przed ludźmi, którzy nie mają pojęcia, co mówią z powodu różnic językowych. Te monologi niekoniecznie są złe, ale trudno uwierzyć, że inni pasażerowie siedzą i kiwają głowami, kiedy nie rozumieją ani jednego słowa. Powinienem też ostrzec, że to dość ponura historia, cała szara i ciemna, z bardzo małą ilością humoru i jednym szczególnie niepokojącym przedstawieniem przemocy seksualnej.

Jednak dla fanów tajemnic jest to idealny rodzaj serialu: taki, który nawet jeśli nie jesteś usatysfakcjonowany zakończeniem, jest świetny do opowiedzenia. Niewiele jest lepszych rozrywek niż pytanie znajomych, dlaczego twarz jednego z członków załogi nie chce się zagoić, lub zastanawianie się, dlaczego na statku-widmie są błyszczące robale?

➔ Obserwuj nas w Google News, aby być na bieżąco!

źródło: Netflix | The Verge