Nowe ikony aplikacji Google’a są ładne ale niepraktyczne

Firma Google zmienia rozpoznawalne ikony swoich kluczowych aplikacji mobilnych na estetyczne ale jednocześnie zlewające się ze sobą kolorowe plamki.

Ikony pakietu Google Workspace

Od dłuższego czasu Google przymierzało się do zmiany logotypów i ikon swoich głównych aplikacji mobilnych. W tym tygodniu firma zaprezentowała Google Workspace, zastępując ikony pakiety GSuite, które są znane, rozpoznawalne, a w przypadku Gmaila ikoniczne, na małe, tęczowe kształty, które dla wielu osób będą trudne do rozróżnienia i będą wymagały większego skupienia podczas uruchamiania ich na ekranie smartfona. A może właśnie o to Google’owi chodzi?

Duże firmy zawsze głośno i długo mówią o swojej identyfikacji wizualnej, a nad projektami logotypów, ikon, doborem kolorów pracują ogromne zespoły ludzi. Projekty są długo dyskutowane, później badane i w końcu wybierane te najlepsze. Czy w przypadku nowych ikonek Gmaila, Kalendarza Google czy Dysku Google też tak było? Domyślam się, że z pewnością tak właśnie było. Dlatego zachodzę w głowę, dlaczego nowe ikony są w taki sposób zaprojektowane i prawdopodobnie długo nie przetrwają w tej formie?

Gdy Google zaprezentowało nowe projekty ikon, moją pierwsza reakcją było – „no wreszcie!”. Rozpatrując projekty w kategoriach estetyki, trzeba przyznać, że są one ładne, mają żywe kolory i są spójne z corporate identity. Muszę przyznać, że rozumiem intencje Google’a, aby identyfikacja wizualna dla aplikacji z jednego pakietu była spójna, nowoczesna i podążająca za obecnymi trendami. Ale dlaczego zapomniano o praktycznym aspekcie małych ikon na ekranie smartfona?

Przez lata pojawiały się rozmaite style ikon Google’a, że trudno jest się zmusić do dbania o nowe. Parafrazując Sun Tzu, jeśli poczekasz wystarczająco długo nad rzeką, ciała Twoich ulubionych produktów Google przepłyną niezauważenie obok Ciebie. Więc lepiej się do nich nie przywiązywać.

Jednak czasami nawet duże firmy robią coś tak bezsensownego, że nie da się ich usprawiedliwić. A może nie wszystko przed nami ujawniono, może będzie coś, co odróżni te ikony na telefonie? Może ikony na smartfonie będą jednokolorowe? Ciekaw jestem ile razy ja i i miliony ludzi na świecie korzystający z tych aplikacji będzie myliło się, wybierając nie tę aplikację co trzeba? Google pewnie się ucieszy ze zwiększonych statystyk uruchamianych aplikacji :) Ale będą musieli to skorelować z czasem korzystania.

Można oczywiście snuć przypuszczenia, narzekać, ale najlepiej skupić się konkretach i praktycznych aspektach, a nie na pięknie zastosowanych kolorach i obłych kształtach. Skupię się zatem na konkretach, czyli kolorach, kształtach i identyfikacji tych ikon.

Kolory ikon Google Workspace

Kolor jest jedną z pierwszych rzeczy, które w czymś zauważamy, i możemy łatwo i szybko rozpoznać kolory nawet w widzeniu peryferyjnym. Dlatego posiadanie odrębnego koloru jest ważne przy pisaniu i projektowaniu na wiele sposobów. Jak myślisz, dlaczego firmy tak wariują na punkcie tych wszystkich różnych odcieni niebieskiego?

Po części dlatego tak łatwo można rozróżnić ikony najpopularniejszych aplikacji Google’a. Czerwony kolor Gmaila sięga co najmniej dekady, a niebieski Kalendarza też jest dość stary. Kolor turkusowy dla Meet prawdopodobnie powinien pozostać po prostu zielony, podobnie jak jego poprzednik Hangouts. Podobnie Keep (pamiętasz Keep?) i kilka innych mniej kluczowych aplikacji. Co ważne, projekty tych ikon były charakterystyczne i pozwalały od razu rozpoznać, do jakiej apki należą.

Porównanie starych i nowych ikon aplikacji mobilnych Google Workspace

Z kolorami nowych ikon są dwa problemy. Po pierwsze, tak naprawdę nie mają kolorów. Wszystkie mają kilka tych samych kolorów, co od razu sprawia, że ​​trudniej jest je rozróżnić na pierwszy rzut oka. Pamiętaj, że na smartfonie są zdecydowanie mniejsze rozmiary ikon i nigdy nie zobaczymy szczegółów tak jak na powyższej grafice, nigdy z bliska i nigdy odseparowane. Odróżnienie ich będzie naprawdę ciężkie! Ostatecznie te małe plamki po prostu przypominają klocki lub zgniecione opakowania po tym samym rodzaju cukierków. Być może jedynie Gmail, dzięki nie zamkniętej formie będzie miał szanse na przeżycie – reszta to zamknięte, niemal identyczne figury. Sorry Google, ale wybierając ikonę apki spośród kilkudziesięciu lub kilkuset, nie mamy czasu wpatrywać się dokładnie w co kliknąć – no ale przecież Wy to wiecie! Ktoś powie, że przecież można zapamiętać w którym miejscu jest umieszczona dana aplikacja. Zgadza się – zapamiętam tę najczęściej używaną.

Ikony mają także różne wagi i sprawiają, że mamy wrażenie nie zachowania rytmów. Dzieje się tak, ponieważ na jasnym tle różne kolory mają różne znaczenie wizualne. Ciemniejsze kolory wybijają się bardziej na białym tle niż na przykład żółty lub czerwony, przez co w nowych ikonach wybija się ciemna litera „L” po lewej stronie nowej ikony Gmaila i Kalendarza, po lewej na dole w przypadku Dysku Google i Meet i po prawej u dołu w Dokumentach.

Kształty symboli na ikonach

Postrzeganie kształtu tych ikon będzie się zmieniał w zależności od tła. Dotychczasowe ikony rozwiązują ten problem na Androidzie, mając unikalny, jednolity kształt, a tło tak naprawdę nie miało większego wpływu. Należy naprawdę uważać na przezroczyste elementy projektu – pozytywną i negatywną przestrzeń i tak dalej. Czy te logotypy będą dobrze wyglądać z otworem pośrodku wychodzącym na ciemnoszarą nieaktywną zakładkę? A może dziura zostanie wypełniona białym kolorem?

W każdym razie problem z tymi ikonami polega na tym, że ich kształty są złe. Wszystkie są puste, a cztery z nich są prostokątne, jeśli uwzględni się ujemną przestrzeń Gmaila (a my to robimy – nauczyło nas tego Google). Ogólny kształt jest bardzo dobry, ale na pierwszy rzut oka cztery z nich to w zasadzie tylko kanciaste „O”. Wysokie, spiczaste, czy jedno z dwóch kwadratowych „O” z nieco innymi wzorami kolorów. Kto je szybko rozpozna z większej odległości? Jeśli przyjrzymy się im dokładnie i skupimy na kształcie, nie powinno być problemu – ale tu chodzi o wygodę i szybkość.

Dodatkowo cienka czcionka w otwartej przestrzeni Kalendarza jest dość anemiczna w porównaniu z dużą grubą ramką, prawda?

I wreszcie, nakładające się kolory sprawiają kłopoty. Z jednej strony sprawia, że ​​logo Dysku Google’a wygląda jak symbol zagrożenia biologicznego, ale jest bardziej złożone. Dotychczasowe logo Dysku miało trzy kolory i trochę cienia, więc można było zobaczyć, że była to wstęga Moebiusa sugerująca nieskończoność, a nie tylko trójkąt. Skoro mowa o nakładaniu kolorów, to teraz one wzajemnie się wykluczają, przecież niebieski i żółty tworzą zielony a nie ciemnoniebieski :)

Nowe ikony mają wszystkie trzy kolory podstawowe, jedną drugorzędną i dwie trzeciorzędne (jeśli liczyć przyciemnienie jako kolor). Nie pomagają one w rozpoznawaniu kształtów w żaden możliwy do zidentyfikowania sposób. Kształty to nie rzeczy – to tylko aranżacje, sugestie rzeczy, którymi kiedyś były, w tym przypadku zbyt mało sugestywne.

Jedna marka – wszystko Google

Logo Gmaila jest rozpoznawalne na pierwszy rzut oka, Stara ikona była kanciasta, z czasem nabierała zaokrągleń, ale charakterystyczny kształt koperty w kształcie litery „M” jest tak dobrze podkreślony, a czerwono-biały kolor natychmiast sugeruje w co kliknąć.

Problem polega na tym, że teraz Gmail, który zasadniczo działał jako niezależna marka od ponad dziesięciu lat (co jest sukcesem w świecie technologii, nie mówiąc już o logo technologicznym), został postawiony na równi z innymi usługami, które nie są tak powszechnie używane.

Google zmieniło ikonę Gmail na kolejny tęczowy kształt w morzu bardzo podobnych tęczowych kształtów, co sugeruje nam, że ​​„ta aplikacja nie jest dla nas już taka wyjątkowa”. To kolejna usługa wielkiego giganta internetu.

To samo dotyczy wszystkich pozostałych małych kolorowych kółek: nigdy nie zapomnimy, że to usługa Google’a, który wie o wszystkim co się dzieje w sieci. Czy jednorodny branding (pomimo całej różnorodności kolorów) jest wstępem do kryzysu marki, w którym nie jesteśmy już tylko użytkownikiem Gmaila, ale jednego wielkiego Google’a?

Jak długo przetrwają nowe ikonki? Zależy od zachowania użytkowników i odwagi przyznania się do błędu przez Google’a. Na moim ekranie głównym smartfona na pewno będzie tylko jedna aplikacja z tego pakietu, z resztą poradzę sobie w osobnym katalogu. Podsumowując są to bardzo ładnie zaprojektowane, ale nieużyteczne ikony aplikacji mobilnych. Aż boją się, gdy Google wypuści jakąś nową niezwykle przydatną aplikację, która będzie musiała być na ekranie głównym obok brata bliźniaka Gmaila…

źródło: Google | TechCrunch