Film „Diabeł wcielony” jest dobry tylko przez pewien czas

Mroczny thriller „Diabeł wcielony” Netfliksa wydaje się bardziej ponury niż fascynujący – nie do końca mocny scenariusz rekompensują zdjęcia i kreacje postaci.

Film „Diabeł wcielony” (The Devil All the Time) Netflix 2020

Rozległa historia filmu Diabeł wcielony ( tyt. oryg. The Devil All the Time), rozgrywa się na przestrzeni pokoleń pewnej rodziny i dwóch wojen, które ukształtowały bohaterów. Ludzie udają się do lasu, aby szukać Boga, a zamiast tego znajdują przerażenie, zwykle własne. Ten horror rozciąga się na małe wiejskie miasteczka Knockemstiff w Ohio i Coal River w Zachodniej Wirginii, zwykle w cieniu krzyża lub niedaleko niego. W tym filmie bycie bogobojną osobą jest ćwiczeniem daremności, ponieważ jest to bezbożna kraina.

Film serwisu Netflix, oparty na uznanej powieści Donalda Raya Pollocka o tym samym tytule, wyreżyserowany został przez Antonio Camposa. Jest powolna gotycka opowieść wiejska, która zaczyna się od powrotu Willarda Russella (Bill Skarsgård) z wojny na Pacyfiku do domu. Zakłada rodzinę, a jego traumy stają się ich traumami, gdy brutalny mężczyzna próbuje nadrobić braki swojej wiary. Z czasem jego żona Charlotte (Haley Bennett) zapada na chorobę i umiera, a Russell nigdy nie dochodzi do siebie, popełniając samobójstwo i osieracając swojego syna Arvina (Tom Holland)

Życie Arvina zostało ukształtowane przez tragedie pozostające poza jego kontrolą i wiedzą. Niewiele dziedziczy po swoim ojcu poza pistoletem i brutalnością – nauczył się odpłacać ludziom, którzy krzywdzą innych. Bezwiednie, jego życie otaczają inne tragedie: Roy Laferty (Harry Melling), który uważa, że ​​Bóg dał mu moc wskrzeszania zmarłych, morduje swoją żonę Helen (Mia Wasikowska). Tymczasem Sandy i Carl Henderson (Jason Clarke i Riley Keough), małżeństwo seryjnych morderców, rozpoczynają swoje wieloletnie mordercze szaleństwo, ostatecznie zabijając Roya osierocając jego córkę Lenorę (Eliza Scanlen). Lata mijają, a wydarzenia stają się coraz gorsze.

Gdy Diabeł wcielony osiedla się w miasteczku Arvina (w około 45 minucie filmu) – pojawiają się nowe tragedie, począwszy od oportunistycznego i obskurnego kaznodziei (Robert Pattinson), łącząc ze sobą różne wątki filmowe, tworząc po cichu rozwiązanie historii.

Opowiadane przez autora książki, na której oparty jest film Diabeł wcielony nabiera faktury powieści, ale brakuje mu głębi. Jego utalentowana obsada zapewnia ciekawe momenty, które są atrakcyjne do oglądania, nawet jeśli są bardzo nieprzyjemne. Wojna jest traktowana w tej opowieści tylko wątkowo, a Bóg i wiara odmieniane są przez wszystkie przypadki, a jednak to Diabeł przez cały czas jest niewypowiedzianym bohaterem. Postacie rzadko wchodzą w interakcje bez pretekstu do przemocy, która nie jest impulsem a wynikiem przeżyć wewnętrznych, których film rozpaczliwie ich potrzebuje. Ostatecznie wszystko, czego muszą się trzymać widzowie, to pięknie stworzonej historii bez głębszej refleksji.

Może chodzi o to nieszczęście. W ciągu 138 minut trudniej jest zignorować fakt, że Diabeł wcielony niezachwianie skupia się na białych twarzach, ignorując, podobnie jak wiele dzieł z epoki, istnienie czarnoskórych Amerykanów w swojej gotyckiej opowieści ze Środkowego Zachodu. To ciekawy, dokuczliwy brak tego filmu, ale jest też kluczowy dla tego horroru skupiającego się na ewangelii.

Obejrzyj zwiastun:

Bez względu na to, jak bohaterowie bardzo się modlą lub żarliwie wierzą, mieszkańcy Knockemstiff i Coal River ulegają potworności, złu, które jest często popełniane w imię wiary. Być może góry Knockemstiff nie mają brązowych twarzy, ponieważ wszystkie zostały wyparte i pozostawione gdzie indziej. Być może to, co dzieje się w Diable wcielonym, jest odpłatą za to i za przemoc wobec innych, być może twórców filmu po prostu to nie obchodzi.

Diabeł wcielony sprawia, że przedstawione w filmie miejsca są tak namacalne, jak to tylko możliwe, a każda osoba i miejsce są pokryte przekonującą ilością kurzu i brudu. Jest wypełniony ładnymi twarzami, ale jakość zdjęć nie oznacza ostatecznie aż tak wiele. Film nie męczy oczu, a obsada jest mocna, ale to nie nadrabia słabej historii. Akcja porusza się z konieczności, biorąc pod uwagę, ilu dotyczy postaci, ale ostatecznie obejrzenie tego filmu nie można uznać za czas stracony.

Moja ocena: 3/5

Rating: 3 out of 5.
Oglądaj na Netflix (Przycisk)

źródło: the Verge | Polygon