„DEVS” to zimna i piękna maszyna – w miniserialu sci-fi z gatunku thrillera technologicznego deterministyczny komputer kieruje losami świata – produkcja FX dostępna jest już na HBO GO!
Główny bohater miniserialu Forest (Nick Offerman) jest wszechwiedzący – odpowiedzialny za DEVS – piekielnie skonstruowaną maszynę. Nie oznacza to, że jest on polimatem, mądry, a nawet szczególnie dobrze poinformowany. Forest jest technologicznym potentatem, a jego projekt polega na zbudowaniu komputera, który wykorzystuje zasadę determinizmu (czyli wszystko, co się dzieje, jest fizycznie z góry ustalone) do obliczenia przyczyny i skutku dowolnego zdarzenia we wszechświecie. Jego funkcją jest dosłownie wiedzieć. To. Wszystko.
Alex Garland jest również specjalistą od wszystkiego. Brytyjski reżyser i scenarzysta science fiction, postawił na określony gatunek „galaktyka-mózg”. Jego filmy tworzą zwroty akcji i nawiedzają alternatywne światy, od nauk ścisłych i wielkich idei, czy to sztucznej inteligencji w Ex Machina, czy też biohorroru w „Anihilacji”. Girland porusza i łączy w swoich obrazach siły makro i śmiertelników, którzy je opanowali lub opanują w formie działań przypisywanym tylko bogom.
Ośmioodcinkowy miniserial DEVS, który jest już dostępny w serwisie HBO GO a miał swoją premierę w czwartek na FX i Hulu, to pierwszy serial telewizyjny Garlanda, który napisał i wyreżyserował w całości. Ta produkcja pokazuje, że Garland robi to dobrze – zarówno pomysły i atmosfera – wzmacniając jednocześnie swoje słabości charakteru i fabuły. Jak mówią technicy, serial skaluje się – na dobre i na złe.
DEVS jest zapiera dech w piersiach rozmachem pomysłów i ambicji. Nie jestem przekonany, czy tę historię nie można było opowiedzieć w dwugodzinnym filmie? O co chodzi w serialu? W kilku słowach: Lily (Sonoya Mizuno – Ex Machina), inżynier z firmy Foresta „Amaya”, zostaje wciągnięta w niebezpieczną intrygę, gdy jej chłopak Siergiej (Karl Glusman – Neon Demon) zostaje przydzielony do tytułowego projektu DEVS, a następnie znika.
Jego los okazuje się najmniej ważnym pytaniem w serialu. Ważniejsze są: Czym jest Devs? Dlaczego Forest chce go wyłączyć? Czy wiedza, którą posiadł, może wzmocnić ludzkość lub ją zniewolić? Czy można wiedzieć za dużo?
10 najlepszych seriali sci-fi w serwisie Netflix i innych (marzec 2019)
W serialu występują także Nick Offermann (Sin City – Miasto grzechu), Jin Ha (Gorący Eter) oraz Alison Pill (Obywatel Milk).
Historia, która się rozwija, jest jednocześnie oszałamiająca i niezbyt skomplikowana. Ale warto jest ją oglądać. Cokolwiek dzieje się w DEVS, dzieje się w laboratorium podobnym do Kaaba, świecącej złotej kostki o strukturze plastra miodu, która przypomina największe na świecie pudełko Ferrero Rocher. Istnieje niezbyt subtelna mistyczna atmosfera, od pierścieniowych świateł, przez halo masywnych drzew w kampusie Zatoki Amayi, po magnetyzm przywódcy kultu Foresta i zimny zapał jego akolity.
Cokolwiek się dzieje w serialu – a lista spoilerów w „DEVS jest tak restrykcyjna, jak NDA w Dolinie Krzemowej – nie jest dobre, co możemy wywnioskować z nisko kluczowej estetyki Amaya Evil Corp. Biura są upiornie minimalistyczne, a kolosalny posąg małej dziewczynki najlepiej pasuje do kampusu, jej oczy są szkliste i przenikliwe jak koszmarnej lalki z horroru.
Serial podobnie jak w „Mr. Robot” wzbudza podejrzenie do władzy kapitalistycznej, fascynacji „Zachodnim Światem”, wolnej woli i jest bardziej czarny niż „Czarne Lustro” oraz potęguje obawy, że cyfrowe utopie mogą zostać zainfekowane piekielnym złośliwym oprogramowaniem.
Podczas gdy koledzy Garlanda poruszają w swoich serialach inne tematy i mają fiksacje społeczne i polityczne, sam jest zasadniczo religijnym gawędziarzem. Jego religią jest po prostu fizyka, cząsteczki subatomowe i ludzka świadomość.
Garland, jako twórca scenariusza poruszył ogromny temat w serialu DEVS – wiedzę w skali wielu wszechświatów. Jako reżyser tworzy halucynacyjny efekt przypominający ten wywołany przyjmowaniem leku psychodelicznego, aby przekazać ten zakres: nie tylko sztuczki, które pokazują, że ten sam aktor wykonuje wiele możliwych akcji w tej samej scenie.
Nawet przez niektóre powolne odcinki i okazjonalną pretensjonalność polubisz zmysłowe doświadczenie serialu „DEVS” – to jak wizyta w spa dla oczu i uszu. Przeważnie jednak przeważa akcja. Jest to rodzaj dramatu, w połowie techno-thriller, w połowie jakby wyreżyserowany przez mówców z TED Talk, którzy mają sporo do powiedzenia na temat determinizmu, teorii multiwersum i efektu obserwatora.
Największe problemy w DEVS prawdopodobnie dotyczą rzeczy, o których nie mogę wam opowiedzieć, w szczególności zakończenia i tego, w jaki sposób rozwiązywane są w pierwszych siedmiu odcinkach.
Czy nasze istnienie to interaktywna przygoda? Czy też nie? – między innymi takie pytania zadasz sobie po obejrzeniu serialu DEVS.
Serial dostępny jest od 16 marca także w Polsce w serwisie HBO GO:
źródło: HBO GO via NYT