Film „120 uderzeń serca” porywa i uderza w serce

„120 uderzeń serca” (120 BPM) Robina Campillo to autentyczny obraz, w którym reżyser czerpał z własnego doświadczenia w emocjonalnym badaniu homoseksualizmu i epidemii AIDS we Francji lat 90. XX wieku.

120 uderzeń serca (120 BPM film)

Jest Paryż, koniec lat 80. i na początek 90., trwa walka z z kryzysem związanym z epidemią AIDS. Grupa młodych ludzi, którzy są członkami grupy ACT UP (nazwanej imieniem ich odpowiedników w Nowym Jorku), desperacko stara się, aby ich głos został usłyszany i uratował życie wielu chorym.

Film „120 uderzeń serca” (oryg. 120 battements par minute) śledzi zarówno losy ludzi już zdiagnozowanych z chorobą, jak i tych, którzy ich wspierają walcząc ze światem, który jest nieprzygotowany i nie chce zaakceptować tego, co się dzieje. Euforia spotyka tu rozpacz, a przyspieszone bicie serca przypomina tykanie odliczającego czas zegara. Chodzi tu właśnie o wyścig z czasem, gdy epidemia AIDS zbiera we Francji żniwo przy cichej zgodzie rządu i koncernów farmaceutycznych. Zmowę milczenia wokół choroby akcjami, marszami, happeningami starają się przerwać aktywiści z paryskiego ACT UP.

Reżyser Robin Campillo i współscenarzysta Philippe Mangeot wykorzystali swoje osobiste doświadczenia z ACT UP przy opracowywaniu historii. Jedna ze scen była również inspirowana wydarzeniem z życia Campillo, który jak sam powiedział: „Ubrałem chłopaka po jego śmierci”. W rolach głównych wystąpili między innymi Nahuel Pérez Biscayart, Arnaud Valois i Adéle Haenel.

Przeczytaj także: Drugi numer magazynu o serialach Netfilm już 8 maja w kioskach

„120 uderzeń serca” traktuje nie tylko o problemie walki z AIDS, ale wchodzi głębiej w losy bohaterów. Obserwujemy ich sprzeciw wobec tego, co robią politycy i jak walczą o swoje prawa. Jest to także porywająca opowieść o sile młodości i narodzinach pełnego pasji i furii ruchu sprzeciwu na początku lat 90. To także zbiorowy portret pokolenia, chyba ostatniego, które tak namiętnie wierzyło w możliwość zmiany i w to, że politykę trzeba uprawiać na ulicach.

Zobacz zwiastun filmu:

Choć film nie jest łatwy do oglądania, jest fabularyzowaną wersją prawdziwych wydarzeń. Historia jest bardzo dramatyczna i tak mocna, że wyzwala bardzo wiele emocji. Być może wszyscy zdajemy sobie teraz sprawę z tego, jak straszne skutki ma AIDS, ale bez kontekstu ciężko jest sobie to uświadomić i spoglądamy na tę chorobę jedynie w kontekście suchych faktów i statystyk. Dzięki „120 uderzeniom serca” możemy zrozumieć dramat ludzi, którzy borykają się z tą chorobą, kochają, mają uczucia, marzenia i ideały.

„120 uderzeń serca” zdobyło Grand Prix Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Cannes 2017, nagrody Cezara 2018: 13 nominacji (miedzy innymi w kategorii: Najlepszy Film, Reżyser, Scenariusz Oryginalny).

 

Oglądając „120 uderzeń serca” będziecie wstrząśnięci, poruszeni, a autentyczny obraz na długo pozostanie w waszej pamięci. Od piątku 11 maja 2018 r. film można obejrzeć w polskich niekomercyjnych kinach.

źródła: LefLion, Gutek Film