Mobilna platformówka pt. „Toby: The Secret Mine”, utrzymana w mrocznym klimacie, dostępna jest teraz także na iOS-a, Androida i Apple TV.
Platformówki na mobile’u, to jedne z najpopularniejszych i najbardziej grywalnych gier na urządzeniach mobilnych. Jeśli do tego dodamy świetną grafikę i mechanikę – to musi to być hit, ale czy zawsze? Wszystkich wielbicieli, takich tytułów jak Limbo, Badland czy Nihilumbra, z pewnością ucieszy nowa gra zatytułowana Toby: The Secret Mine, której autorem jest Lukáš Navrátil.
Niektórzy widzą dużą inspirację grą Badland lub Nihilumbrą – mroczna atmosfera, dopracowana grafika spodoba się każdemu, kto ceni najdrobniejsze szczegóły. W przypadku gier mobilnych jest już tak, że im bardziej niezależny wydawca, tym pomysł i wykonanie bardziej oryginalne i aż dziwne, że duzi wydawcy nie czerpią od nich inspiracji.
W przypadku Toby’ego wszystkie te elementy prawie zostały spełnione. W grze mamy mroczną krainę, nastrojową ścieżkę dźwiękową i hipsterskiego stworka Toby’ego, w którego rolę się wcielamy. Gra polega na eksplorowaniu tajemniczej i pełnej niebezpieczeństw kopalni i rozwiązywaniu zagadek logicznych. Nie ma tu elementu bitwy, czy walki z przeciwnikami. Wszystko to brzmi świetnie, jednak mogą znaleźć się tacy, których będzie irytować poruszanie się naszym bohaterem. Jeśli oczekujesz, że Toby będzie poruszał się dynamicznie jak stworki w Badland, to możesz być zawiedziony. Sterowanie pozbawione jest dynamiki i delikatnie mówiąc trochę się to wszystko ślimaczy – nie musi to być minus, ale po kilkunastu minutach niecierpliwi mogą stracić cierpliwość i świetne wykonanie ich nie zatrzyma. Każde potknięcie, czyli stracenie życia w grze powoduje przejście do odleeeegłego punktu kontrolnego, co moim zdaniem jest strzałem w nogę.
Zobacz także: Zestawienie niezwykłych Indie Games na smartfony i tablety
Na pocieszenie dodam, że można przyzwyczaić się do takiego tempa i sposobu sterowania – można nauczyć się wytrwałości. Zagadki logiczne nie są także zbyt skomplikowane i opierają się głównie na znalezieniu odpowiedniego przełącznika, lub przedmiotu, którego „uruchomienie spowoduje” przejście dalej. Łamigłówka ze świecącymi lampkami pojawia się kilkakrotnie w grze i to chyba jedno z trudniejszych zadań logicznych.
Fabuła gry Toby: The Secret Mine
Mieszkańcy górskiej krainy zostają porwani, a większość tych, którzy odważyli się wyruszyć na poszukiwania ginęli. Jak się łatwo domyślić, tytułowy Toby staje się bohaterem, który postanawia nadać kres bezskutecznym poszukiwaniom i to właśnie na sukces jego poszukiwań mamy największy wpływ. Wyruszamy do samego serca niebezpiecznego lasu i to dopiero początek długiej przygody.
Na poniższym trailerze możesz zobaczyć przedsmak tego, co będzie CIe czekać podczas rozgrywki:
Podsumowanie
Pomimo kilku mankamentów uważam, że tytuł jest godny uwagi. Gra cieszy oko i ucho, a każdy szczegół graficzny jest na najwyższym poziomie. Gra nie jest dla miłośników szybkiej jazdy samochodem i symulatorów jazdy! Należy pamiętać, że jest to tytuł niezależny i myślę, że jeden z lepszych na mojej półce indie games. Mam tylko nadzieję, że kolejne części lub gry Lukáša będą miały poprawioną mechanikę.
Toby: The Secret Mine to ambitna platformówka logiczna inspirowana takimi grami jak Limbo i Badland. Tym razem Tobym funduje nam niesamowitą przygodę w ciemnym i strasznym świecie pełnym niebezpiecznych sytuacji, wrogów i łamigłówek. Podkreślę jeszcze wspaniałą grafikę i efekty wizualne, mnogość pułapek i wiele godzin zabawy.
Cena, w porównaniu z innymi tego typu, nie jest niska, bo w sklepie Google Play i App Store kosztuje około 20 zł. Wszystkim freakom polecam jednak wejście do mrocznej kopalni i spróbowania swoich sił w odnalezieniu zaginionych współmieszkańców górskiej wioski.
Grę pobierzesz na urządzenia mobilne z systemem Android i iOS, klikając na poniższe przyciski oraz ze sklepu App Store na urządzeniach Apple TV 4. generacji.
źródło: Lukas Navratil Games
Od 2005 roku zajmuję się komunikacją internetową i e-marketingiem, jestem pasjonatem urządzeń mobilnych oraz nowych technologii – i nie waham się ich używać.