#BezObrazków – Dlaczego wolę Apple’a?

Co sprawia, że wolę używać urządzenia mobilne Apple’a? Dlaczego smartfony lub tablety innych firm, działające pod innym systemem nie spełniają moich oczekiwań?

Nie jestem fanboyem, czy wyznawcą Apple’a, jak mawiają niektórzy na użytkowników urządzeń z nadgryzionym jabłkiem. Nie chcę też ciągnąć, czy wszczynać dyskusji na temat wyższości jednych czy drugich. Nie chcę też odgrzewać niekończącej się dyskusji zapalczywych hejterów Apple’a, Androida czy Windowsa.

Chcę odpowiedzieć na pytanie, dlaczego dałem się omamić urządzeniom, które niewątpliwie zrewolucjonizowały świat mobile’a i zapoczątkowały nowy rozdział w projektowaniu użytkowym, rozwoju technologii, powstawaniu nowych przedsiębiorstw i biznesu a przede wszystkim są źródłem rozrywki i nowej formy komunikacji.

Dlaczego dzisiaj wolę iPhone’a Apple’a niż najlepszego smartfona z Androidem, który ma lepsze parametry techniczne niż najnowsza szóstka z plusem? Mógłbym rozpocząć odpowiedź przewrotnie, że z pewnością nie dlatego, że cena iPhone’a czy iPada jest zabójczo niska. To prawda, cena to główna bariera dla wielu orędowników swoich filozofii mobilnych i deprecjonowania Apple’a. Do tego dochodzą zmyślone, przeczytane lub może prawdziwe historie na temat sposobu produkcji urządzeń, wyzysku, czy innych ideologicznych przekonań. Ja nie wiem, kto, jak i gdzie wyprodukował jakiekolwiek urządzenie z jabłkiem czy robocikiem i nie będę się nad tym specjalnie zastanawiał. Podzielę się z Wami moimi spostrzeżeniami z perspektywy użytkownika zarówno urządzeń z Androidem i z iOS-em.

Rok 2007, premiera pierwszego iPhone’a. To było wydarzenie, którego nie śledziłem na żywo, nie wiem nawet, czy było gdziekolwiek transmitowane. Obejrzałem je na YouTube’ie z małym opóźnieniem, ale przyznam, że jak większość osób byłem wtedy oczarowany smartfonem Apple’a i bardzo go chciałem mieć. Jednak zanim miałem swojego pierwszego iPhone’a, zdążyłem zaopatrzyć się w alternatywę – smartfona z Androidem – tego z wyższej półki sprzętowej. To był czas, kiedy moja przygoda ze smartfonami dopiero się zaczęła. Android wymiatał, miał wszystko co potrzebowałem, 250 MB pamięci wewnętrznej (tak właśnie), jednego z pierwszych Androidów, slot na kartę mikro USB i kamerę 1,3 Mpix, a w sklepie Android Market (obecnie Google Play) gry i aplikacje, które najpierw pojawiały się w App Storze. Trzeba przyznać, że nawet drobne zacięcia systemu, czy ciągłe czyszczenie miejsca nie zniechęcały mnie do korzystania ze smartfona.

Wszystko zmieniło się, gdy zacząłem używać iPhone’a, a później iPada… telefon z Androidem poszedł w odstawkę. Dlaczego? Próbując to krótko zdefiniować, wymienię trzy powody: iOS, jakość aplikacji mobilnych, wykonanie urządzenia. Z racji swoich zainteresowań używam urządzeń mobilnych pod różnymi systemami i różnych firm, jednak moje główne urządzenia mobilne definiują właśnie te 3 powody.

Mobilny system operacyjny iOS

Apple stworzyło dzieło sztuki , w którym koegzystuje sprzęt i oprogramowanie. — Bono

Mobilny system operacyjny Apple’a iOS, to z pewnością jedna z najlepszych rzeczy jaka przytrafiła się urządzeniom firmy z Cupertino. Bez niego pięknie wykonane urządzenia z wysokiej jakości materiałów i naładowane najnowocześniejszą technologia nie byłyby tym, czym stały się i urzekły miliony użytkowników mobilnych na całym świecie.

Korzystając z pralki oczekuję, że program ustawiony na 60 stopni Celsjusza wypierze porządnie moje ubrania, a ja nie muszę zastanawiać się ile obrotów wykona, kiedy pobierze proszek do prania, a kiedy pierwsze, a kiedy drugie płukanie? Korzystając ze smartfona, nie oczekuję dostępu do źródła systemu operacyjnego, czy ingerowania w niego na zaawansowanym poziomie. Oczekuję, że mój smartfon będzie działał płynnie, będzie estetyczny i zapewni mi łatwy dostęp do niezbędnych ustawień systemu.

iOS taki właśnie był i jest. Choć jego pierwsze wersje były zaprojektowane w duchu skeumorfizmu, czyli odtworzeniu wyglądu, tekstur, barw i zachowań przedmiotów materialnych w systemie operacyjnym, to wraz z systemem iOS 7 pojawił się flat design. Proste ikony, czytelna typografia i kolory, były nowym tchnieniem w system operacyjny i urządzenia Apple’a. Za pierwsze wersje systemu odpowiadał Scott Forstall, który był zwolennikiem skeumorfizmu. W najnowszym projekcie widoczny jest wpływ Jony’ego Ive’a, który od zawsze stawiał na prostotę i użyteczność. Niewątpliwie po raz pierwszy płaskie ikony i kafelki pojawiły się Windows Phone’ie i Androidzie 4, ale według mnie ustępują pierwszeństwa ascetycznemu wyglądowi iOS-a wprowadzonego po raz pierwszy w wersji iOS 7.

Ale sam wygląd systemu operacyjnego to nie wszystko. Płynne działanie i dostosowanie systemu do wymagań urządzenia sprawia, że iPhone, iPad i iOS stanowią nierozerwalną całość. Podejrzewam, że androidowe, lepsze sprzętowo smartfony mogłyby, lub będą podobnie doskonałe, jeśli system Android będzie na tyle uniwersalny żeby niezawodnie działać z każdym urządzeniem.

Aplikacje mobilne

Podobnie jak w przypadku systemu operacyjnego, aplikacje mobilne na iOS-a są dopracowane graficznie i funkcjonalnie. Apple przykłada bardzo dużą wagę do tego, aby w sklepie Apple Store pojawiały się wartościowe aplikacje, spełniające standardy designu i użyteczności.

Nie będę podawał przykładów aplikacji mobilnych na iPhone’a, których wykonanie i działanie znacznie odbiega na platformie z zielonym robotem. Jest jednak wyższość aplikacji na Androida nad tymi na iOS-a – to aplikacje Google’a. Oczywiste jest, że najnowsze wersje aplikacji Google’a pojawiają się najpierw (czasem niestety tylko) pod Androidem. Nie ukrywam, że jestem fanem usług Google’a i nie wyobrażam sobie iOS-a bez YouTube’a, Map Google’a czy Gmaila, ale na szczęście system nie jest pozbawiony tych aplikacji, w przeciwnym razie tytuł tego wpisu na pewno brzmiałby inaczej :)

Wzornictwo przemysłowe lub jak kto woli design (dizajn)

Bez komentarza i #BezObrazków:

Nie znam innego produktu, który zdefiniowałby całą kategorię, a potem został w tak krótkim czasie zupełnie przeprojektowany. Jego serce to ekran. Nic nie odwraca od niego uwagi. — Jony Ive

We wczesnych fazach projektowania często rozmawiamy o tym, co przyświeca produktowi – chodzi nam o jego percepcję. Dyskutujemy o tym, co użytkownik będzie do niego czuł, ale nie w znaczeniu fizycznym, tylko właśnie percepcyjnym.  — Jony Ive

(…) iPad potrzebował w swoim wyglądzie jakiegoś elementu, którym sugerowałby, że jest przyjazny i można go chwycić jedną ręką. Jony, jak zwykle chciał zachęcić użytkownika do dotknięcia, podniesienia i przytrzymania urządzenia. Zależało mu na tym, by korzystanie z tabletu dostarczało również wrażeń dotykowych.(…) Leander Kahney „Jony Ive Geniusz, który zaprojektował najsłynniejsze produkty Apple”.

Podsumowanie

Obecnie nie widzę lepszej alternatywy – nie będę antycypował i rozważał teraz o przyszłych modelach smartfonów i systemów operacyjnych, bo w świecie technologii nie należy przywiązywać się do marki tylko do rozwiązań, które sprawiają, że nasze doświadczenia z urządzeniami są funkcjonalne i sprawiają przyjemność z użytkowania. Za kilka lat nie będziemy mówić markach smartfonów czy systemach operacyjnych, a o rozwiązaniach technologicznych, które rozszerzą naszą rzeczywistość i percepcję jako użytkowników (mobilnych?).